Ubezpieczyciel, który nie reaguje – walka rodziny o odszkodowanie na przykładzie Compensy

Każdy, kto wykupuje ubezpieczenie, zakłada, że w razie szkody będzie mógł liczyć na pomoc i rekompensatę strat. Niestety, jak pokazuje historia jednej rodziny, rzeczywistość często wygląda inaczej. Kiedy przepięcie w sieci elektrycznej zniszczyło laptop, który był niezbędnym narzędziem edukacyjnym dla dziecka z orzeczeniem o dysgrafii i dysortografii, ubezpieczyciel – firma Compensa – zamiast szybko rozwiązać sprawę, wciąż zwleka z wypłatą odpowiedniego odszkodowania. Ignorowane pisma, brak kontaktu, a także niejasne decyzje finansowe stawiają pytanie: czy klient w ogóle ma jakiekolwiek prawa wobec takiej biurokratycznej ściany?

Historia: Laptop zniszczony przez przepięcie

Laptop to dla większości z nas ważne narzędzie pracy i nauki, ale dla dziecka z dysgrafią to nie tylko wygoda, ale konieczność. Z powodu swojej dysfunkcji dziecko musi oddawać prace pisane na komputerze – to jego podstawowy sposób nauki i komunikacji. Wszystko szło dobrze, dopóki nagłe przepięcie w sieci elektrycznej nie zniszczyło całkowicie laptopa. Ekspertyza techniczna była jednoznaczna: płyta główna została uszkodzona, co uniemożliwiło uruchomienie sprzętu.

Na szczęście rodzice wykupili ubezpieczenie od przepięć w firmie Compensa, co dawało nadzieję na szybkie rozwiązanie problemu. Laptop miał być zastąpiony nowym, dzięki przyznaniu odszkodowania opartego na wartości odtworzeniowej – czyli kwocie pozwalającej na zakup sprzętu o podobnych parametrach. Jednak to, co wydarzyło się potem, wprawia w zdumienie.

Decyzja ubezpieczyciela: Wartość odtworzeniowa czy iluzja?

Kwota odszkodowania, jaką zaproponowała Compensa, była znacznie niższa od rzeczywistej wartości laptopa. Uszkodzony sprzęt, zakupiony w 2020 roku, kosztował ponad 6 tysięcy złotych. Dziś, aby kupić laptop o zbliżonych parametrach, trzeba wydać co najmniej 11 000 zł, a często nawet więcej.

Tymczasem Compensa wyliczyła odszkodowanie na poziomie 5999 zł – kwoty, która wystarcza jedynie na zakup sprzętu o znacznie niższej wydajności. Co więcej, ubezpieczyciel nie podał szczegółowych wyliczeń ani specyfikacji technicznej rzeczoznawcy, na podstawie której ocenił wartość sprzętu. Rodzina zwróciła uwagę, że Compensa wspomina bardzo lakonicznie o parametrach komputera, zapomina, że ważne są szczegóły. Różnice w wydajności między generacjami choćby tzlko  procesora mogą być ogromne. Czy rzeczoznawca celowo pominął te szczegóły, aby zaniżyć kwotę odszkodowania? Na to pytanie rodzina nie otrzymała odpowiedzi od ubezpieczyciela.

Brak reakcji: Ubezpieczyciel milczy, klient bez wyjścia

Od momentu otrzymania decyzji rodzina wielokrotnie próbowała skontaktować się z Compensa. Wysłała pisma z prośbą o wyjaśnienie wyceny, udostępnienie ekspertyzy rzeczoznawcy oraz ustosunkowanie się do kosztów odzyskania danych z uszkodzonych dysków twardych laptopa. Dyski te zawierały kluczowe informacje: prace szkolne dziecka, materiały do nauki i dokumenty medyczne. Koszt odzyskania danych wynosi około 4000 zł – suma, której ubezpieczyciel również odmówił pokrycia. Na wszystkie pisma odpowiedzi brak.

Co więcej, nasza redakcja, próbując zwrócić uwagę na sprawę, skontaktowała się z rzecznikiem prasowym firmy Compensa. Mimo prośby o kontakt nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Milczenie ubezpieczyciela w sprawie, która dotyczy edukacji dziecka i utraty kluczowych danych, jest co najmniej niepokojące.

Skutki dla dziecka i rodziny

Brak działania ze strony Compensa ma poważne konsekwencje dla dziecka, które z powodu swoich dysfunkcji nie może funkcjonować bez komputera. Prace szkolne muszą być pisane ręcznie, co sprawia dziecku ogromne trudności i naraża je na dodatkowy stres.

TA historia pokazuje, jak niewiele praw ma klient w starciu z dużą firmą ubezpieczeniową. Compensa, zamiast pomóc swoim klientom, unika odpowiedzialności, ignorując pisma i prośby o kontakt. Procedury, które powinny być jasne i szybkie, zamieniają się w biurokratyczną pułapkę, gdzie klient musi walczyć o każde wyjaśnienie, każde pismo wydłuża reakcję Compensy. Co więcej, brak odpowiedzi na pytania od redakcji budzi wątpliwości co do transparentności działań ubezpieczyciela.

Mocne zakończenie: Czy Compensa to symbol ignorancji wobec klientów?

Ta historia to przestroga dla każdego, kto ufa, że ubezpieczenie to gwarancja spokoju w trudnych chwilach. Niestety, jak pokazuje ten przykład, czasem polisa ubezpieczeniowa staje się tylko iluzją, a klient musi samodzielnie walczyć o swoje prawa. W obliczu braku odpowiedzi i działań ze strony Compensa nasuwa się pytanie: czy klient jest w ogóle ważny dla tego ubezpieczyciela, czy jest jedynie kolejnym numerem polisy w statystykach? Czy w takich warunkach możemy mówić o rzetelnym ubezpieczycielu, czy o systemowym problemie, który wymaga pilnych zmian?

O Autorze /

OK!magazyn powstał w 2008 roku. Nadal jesteśmy pierwszym i jedynym czasopismem lifestyle obejmującym zasięgiem południową część województwa mazowieckiego. Chcesz się z nami skontaktować? Napisz wiadomość na e-mail: okmagazyn@okmagazyn.pl

2 komentarze

  • Alana
    3 tygodnie temu Odpowiedz

    Też miałam problemy z ubezpieczeniem w tej firmie. Nie polecam.

  • K%
    3 tygodnie temu Odpowiedz

    Ja ubezpieczam sie w Hestii. I nigdy takich problemów nie miałam, a zgłaszałam wiele szkód. Szybko, sprawnie. Co firma to widac, ze inne podejscie do Klienta.

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany

Start typing and press Enter to search