Przygarnij Zebrę i pomóż sierotom z Ugandy
Beata Niewczas, radomianka, która jest wolontariuszką w domu dziecka w Ugandzie licytuje obraz, z którego dochód ma wesprzeć wychowanków fundacji Window of Life. Jeśli chcecie pomóc, macie czas tylko do niedzieli.
Autorem obrazu jest Paweł Śliwka. Namalowany jest na płótnie techniką mieszaną: olejno – akrylową. Całość dochodu z A(U)KCJI ZEBRA zasili konto Fundacji Window of Life i trafi do domu dziecka Window of Life Babies Home w Masindi w Ugandzie.
Aukcja odbywa się na stronie internetowej: www.halo-uganda.pl/aukcja-zebra. W tej chwili obraz osiągnął cenę blisko 1000 zł.
Beata Niewczas jest wolontariuszką fundacji Window of Life, która od 2011 roku prowadzi dom dziecka w mieście Masindi w Ugandzie. Po raz pierwszy odwiedziła placówkę w 2015 roku i przez 6 miesięcy pomagała dzieciom i opiekunom w codziennych obowiązkach.
„Przed wyjazdem, przez kilka lat marzyłam o wyjeździe do Afryki. Oszczędzałam pieniądze, szykowałam się mentalnie. I pewnego dnia rzuciłam pracę i wyjechałam. Od razu na pół roku, a co mi tam – myślałam” – opowiada z uśmiechem radomianka.
Rok później wróciła do Ugandy. Jak mówi: z tęsknoty, bo nie mogła się odnaleźć w Polsce. Dlaczego wybrała Fundację Window of Life? „Przed wyjazdem dużo myślałam. Pracowałam w Warszawie w organizacjach pozarządowych więc wiedziałam też, że nie chciałam jechać turystycznie a wykorzystać wyjazd, aby zrobić coś dobrego. Obawiałam się dużych projektów i organizacji, w których jest setka wolontariuszy i nikt o sobie nic nie wie. O Window of Life powiedział mi mój serdeczny kolega, który kiedyś zaprojektował dla fundacji logotyp” – mówi Beata Niewczas.
„Od 2017 zajmuję się koordynacją wolontariuszy. Najdłuższy pobyt osoby, która przyjeżdża pomóc trwa około siedmiu miesięcy. Średnio od jednego do trzech miesięcy. Pomagam więc innym, kiedy tylko mogę w podjęciu decyzji i przygotowaniu się” – dodaje wolontariuszka.
„Pandemia mocno nas wszystkich zatrzymała, dlatego postanowiłam ruszyć z A(u)kcją Zebra. Zawsze znajdzie się sposób, by zrobić coś dobrego” – mówi Beata Niewczas
Dom Dziecka Window of Life otacza opieką dzieci, które z różnych względów nie mogą wychowywać się w swoich rodzinach biologicznych. Współczynnik dzietności w Ugandzie jest bardzo wysoki, nie ma natomiast opieki systemowej (państwowe domy dziecka). Oprócz tego fundacja wspiera dzieci z ubogich rodzin z okolic domu dziecka oraz prowadzi program medyczny, dzięki któremu kilkoro poważnie chorych dzieci zyskało już szansę na uratowanie życia i zdrowia.
Obecnie pod opieką wolontariuszy pozostaje 27 dzieci. Najmłodsze ma rok, najstarsze dzieci to już nastolatkowie. Dwójka dzieci z trudnymi historiami życiowymi trafiła do sierocińca niedawno i wiele wskazuje na to, że zostanie w nim na dłużej. Fundacja stara się pomagać, biorąc takie dzieci pod swoje skrzydła, a podobnych historii nie brakuje.
Jeśli nie uda Wam się kupić obrazu, możecie pomóc każdego dnia, wpłacając regularnie choćby 10 zł miesięcznie na konto Fundacji.
A 10 zł to w przeliczeniu około 10 tysięcy szylingów ugandyjskich. Jak opowiada Beata Niewczas: „Generalnie w domu dziecka jemy proste i pożywne posiłki, atrakcje pojawiają się od święta. Dom kupuje duże ilości fasoli, ryżu, mąki i innych produktów tak, aby starczyło na dłuższy okres czasu. Przykładowe miesięczne koszty dla całego domu? Za 380 zł kupimy worki ryżu na cały miesiąc, za 180 zł worki fasoli… Koszty wody i prądu – 220 zł. Dlatego każda wpłata, ale regularna pozwala nam na spokojne planowanie i zabezpieczenie naszych dzieci”.