Postanowienia noworoczne? Oby mocy nie zabrakło już w lutym
– I jak tam Krycha Ci idzie?
– Totalna porażka. Chyba jednak nie dam rady…
I w tym przypadku nie mam na myśli Grzegorza Krychowiaka, wszak Ten Pan daję radę, jak tylko może.
Zacznijmy Nowy Rok żartem. Bo dobrostan, radość, uśmiech, banan, szczęście zawsze jest na topie bez względu na porę roku.
Nie znam się na wszystkim i wciąż studiuję życie, ale wiem jedno, życie trzeba kochać zawsze i od każdej strony. Spójrz prawdzie w oczy. Czy postanowieniem zmienisz nic nierobienie?
Zasadą działania jest motywacja bez zapinania na ostatni guzik rzecz jasna, tak, żeby tchu nie zabrakło na oddychanie. Nowy Ty, czy stary Ty to wciąż jednak Ty. Zmiana wynika z siebie samego bez nacisków i musów, nawet tych truskawkowych. Szukaj optymalnego rozwiązania. Twoje IQ wybierze to, co najlepsze spośród wszystkiego. Zwyczajowo pójdzie w dobrą stronę mocy, siły i energii, jeśli tylko na to pozwolisz.
Jutro nadejdzie z postanowieniami czy bez, a każdy nowy dzień zacznie się rano i będzie ciekawy tak samo. Ja proponuję Wam, zamiast postanowień, znacznie lepszą rzecz: listę dokonań.
Przypomnij sobie, co fajnego udało Ci się dokonać w minionym roku. Spisz na kartce wszystkie rzeczy, z których jesteś zadowolony, a może nawet i dumny. To nie muszą być ogromne osiągnięcia czy heroiczne czyny. Chodzi o to, za co możesz sobie podziękować i celebrować ten nowy rok w nowe podobne historie, za które będziesz mógł w przyszłości z entuzjazmem powiedzieć: jest (ŚWIETNIE) i (SUPER).
Żyj „slow”, będąc na swojej drodze skutecznym. Skuteczność jest miarą prawdy, a popełniane w międzyczasie błędy są po to, żeby się na nich uczyć. Nie zatrzymuj życia, lecz je przeżywaj.
I te słowa dedykuję Wam na Nowy Rok bez spiny i postanowień. Do zobaczenia w najlepszych okolicznościach życia.