1 stycznia… Potocka, Trelka i Wolski o niezrealizowanych postanowieniach noworocznych
Jak przetrwać w noworocznych postanowieniach? Dobrze jest mieć realny i precyzyjny plan. Od czego zacząć naszą przemianę? Od rachunku sumienia. Warto przypomnieć sobie listę noworocznych postanowień z poprzedniego roku i zastanowić się, które z nich wprowadziliśmy w życie, a które nie i dlaczego?
Niestety, bilans nie zawsze wypada na plus. Dlaczego? Z jednej strony często stawiamy sobie nierealne cele, z drugiej zapominamy o tym, że motywacja to nie wszystko, dużo ważniejsze są wytrwałość, cierpliwość i dyscyplina.
Czas nowego roku i postanowienia noworoczne są z jednej strony przereklamowane, ale z drugiej strony ten przełom nowego roku może być użyteczny, jeśli odpowiednio go wykorzystamy.
A może zmienić perspektywę? Zamiast postanowień, zrobić listę kilku rzeczy do zrobienia, które zrealizujemy w wolnym od codziennych zmagań czasie. Być może wszystko zadzieje się wówczas bardziej spokojnie i naturalnie?
Jeśli postanowień noworocznych nie udało Wam się dotrzymać, to nie jesteście sami. Znani i lubiani mieszkańcy regionu radomskiego również „mają sobie coś do zarzucenia” w tej kwestii.
Małgorzata Potocka
dyrektor Teatru Powszechnego w Radomiu
Warto planować i określać swoje cele, ale przecież można robić to przez cały rok. Jak chyba każdy z nas, przełom roku traktuję granicznie. Ta data ma większe psychologiczne znaczenie, niż na przykład przyszła środa. Liczymy na to, że sama zmiana daty zmieni wszystko. Duże nadzieje wiążemy z tą świeżością i motywacją z początku roku. I wychodzi jak zwykle. No może prawie jak zwykle.
Ja postanawiam sobie, że codziennie moja droga doprowadzi mnie do sali gimnastycznej. Niestety, czasem z niej zbaczam. Ale… postanowienia o przejściu 10 kilometrów dziennie konsekwentnie dotrzymuje. Praca w teatrze, aktorstwo, życie prywatne – kiedy to wszystko nakłada się na siebie każdego dnia, niestety, coś z harmonogramu czasem musi wypaść.
Inne postanowienie to ścisła dieta. O ile będąc w Polsce, nie mam z tym postanowieniem większego problemu, to już za granicą owszem. Nowe kuchnie, nowe smaki, nowe zapachy… jak im nie ulec (śmiech).
Waldemar Trelka
starosta radomski, były mistrz Polski w zapasach
Od kiedy przestałem czynnie uprawiać zapasy, ciągle mam w sobie tęsknotę za sportem, wysiłkiem fizycznym, przekraczaniu granic własnych możliwości. Tymczasem lata lecą i widzę, że „SKS” coraz mocniej puka do mych drzwi (śmiech).
Dlatego co roku obiecuję sobie, że będę dwa – trzy razy w tygodniu biegał, tak minimum pięć kilometrów, a raz w tygodniu poćwiczę sobie rzuty na macie. Oczywiście nic z tych zamierzeń nie wychodzi, bo odkąd jestem starostą radomskim, rzuciłem się w wir wielu innych aktywności.
Każdego dnia mam spotkania w starostwie na różne tematy, wyjazdy do Warszawy i po powiecie, a oprócz tego są jeszcze posiedzenia Zarządu Powiatu, komisje Rady Powiatu, spotkania w terenie…
Wciąż uruchamiamy nowe projekty, ponieważ wyzwanie, jakie przed sobą postawiłem, jest spore: już czwarty rok ruszamy cały powiat radomski z wieloletniego marazmu inwestycyjnego, staramy się też zintensyfikować działania w wielu obszarach.
Zamiast więc ćwiczyć, poświęcam siły i czas chociażby na budowę nowego szpitala w Pionkach, remont szpitala w Iłży, remonty i przebudowy dróg powiatowych, są jeszcze duże projekty edukacyjne w naszych szkołach średnich, rozbudowa szkół specjalnych w Pionkach i Chwałowicach, długo by wymieniać. Czasu ciągle brakuje, dlatego gdzieś tak w połowie roku łapię się na tym, że miałem biegać trzy razy w tygodniu, a tymczasem jeśli uda mi się dwa razy w miesiącu przebiec kilka kilometrów, to będzie to już wielki sportowy sukces.
Włodzimierz Wolski
dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Radomiu
Postanowienia noworoczne dają nam poczucie, że coś zrobiliśmy w dobrej sprawie. Natomiast ich realizacja to już jest całkiem inna sprawa.
Na chwilę czujemy się lepiej, bo przecież postanowiliśmy, że w Nowym Roku na przykład rzucamy palenie. No i tu zaczyna się problem, bo może w Nowym Roku, i tydzień po nim udało nam się, a później cóż, czekamy na kolejny Nowy Rok żeby coś postanowić.
W ramach postanowień noworocznych postanawiam (śmiech), że to ostatni rok mojej pracy zawodowej, a od Nowego Roku zasłużona emeryturka. Cóż, jak do tej pory nie udało mi się tego zrealizować z prostej przyczyny: nie czuję się emerytem. Może to i dobrze… (śmiech).